Zapach lawendy ze skrzyneczką w tle...
Lawendą pachnie w całym domu, bo przesypywałam ususzone kwiatki do woreczka, a raczej worka...Ale sami wiecie, że woreczek z lawendą brzmi nieco lepiej niż worek z lawendą :D Oczywiście, moja balkonowa "plantacja" jest zbyt mała, aby dostarczyć mi dużej ilości suszu, który mam dzięki wizycie na najbliższym polu lawendy w czerwcu. Obserwowałam swoje krzaczki na balkonie i pilnie śledziłam na FB komunikaty ze strony Lawendowe Zdroje, kiedy pole rozkwitnie w pełni.
Dosłownie zdążyliśmy zrobić kilka fotek i ulewa lunęła z nieba, dzięki czemu mogliśmy się podelektować lemoniadą z lawendą i domowym ciastem w kawiarence przy sklepiku. Przy okazji zakupiliśmy żywe bukiety lawendy ( tak podkreślam to słowo żywe, bo były też bukiety suszone), nieco suszu w organzowych woreczkach i olejki z miejscowej destylarni. Na susz z tegorocznych zbiorów trzeba poczekać do września... Ten wyjazd był bardzo inspirujący -po powrocie od razu powstało nieco lawendowych wytworów.
Lawendowa skrzyneczka
Dzisiaj pokażę lawendową skrzyneczkę z pięknym i dość popularnym motywem lawendy. Skrzyneczkę kupiłam w lokalnym sklepiku z drewienkami za kilka złotych. Tanio, bo są tam wyroby nie pierwszej jakości. Wiecie - a to trochę krzywe, a to z sękiem albo z dziurką po sęku...To nie koniec lawendowego szaleństwa, na pokazanie czekają jeszcze inne prace nie tylko decoupagowe;)
Wyzwanie Lawendowe Lato
A tak przy okazji zgłoszę tę swoją skrzyneczkę do wyzwania Lawendowe Lato w Towarzystwie Dobrej Zabawy, bo moje tegoroczne lato upływa pod znakiem lawendowych inspiracji ;)
Pozdrawiam,
Anetta