Jak nie pisałam, to nie pisałam, a teraz na koniec miesiąca wena twórcza wróciła:))
Byłam przekonana, że zrezygnuję z wyzwań, w których biorę udział od wielu miesięcy, bo ani nie miałam żadnych pomysłów, ani chęci do działania. Wczoraj zobaczyłam u Justynki zdekupażowane torby i nagle spłynęło na mnie olśnienie:)) To się nazywa znaleźć inspirację:)
W ciągu godziny -wyprasowałam płócienną torbę -reklamówkę lokalnego zakładu przemysłowego, zamalowałam napis (choć troszkę prześwituje), wyszukałam serwetkę i przykleiłam ją.
Artystycznie odrapałam brzegi, żeby serwetka wtopiła się w materiał i zabezpieczyłam lakierem, który trochę torbę usztywnił, ale nie jest źle. Torba będzie przeznaczona do noszenia książek do biblioteki, więc mam nadzieję, że zbyt szybko nie straci swoich dekoracyjnych walorów. Nie wiem, jak to będzie z praniem, ale tym będę martwić się później:))
Bardzo podoba mi się ten motyw z serwetki - taki w stylu vintage z elementami złoceń i jeszcze z ptaszynami i różami, które uwielbiam:)
Wzbraniałam się przed kupnem specjalnego kleju do tkanin, ale zachęcona fajnym wyglądem torby i Justynki pracami, chyba się na niego zdecyduję.
Pozdrawiam , życząc udanego weekendu:)