Frywolitkowa serwetka -początek wzoru
Jak już wspominałam, kilka dni temu zaczęłam robić frywolitkową serwetkę według własnego pomysłu. W sieci jest dużo pięknych wzorów, mam kilka z gazet, ale chciałabym zrobić coś swojego, indywidualnego i niekoniecznie skomplikowanego, bo uważam, że stopień trudności trzeba sobie dawkować w miarę swoich umiejętności. A moje umiejętności nie należą jeszcze do jakoś wybitnie zaawansowanych.
Wzór wg Marthy Ess
Początek serwetki, czyli 7 pierwszych rzędów, to wzór czajniczka z książki Marthy Ess Tea is for Tatting. Dalsze okrążenia robię według własnej kombinacji. Chciałabym, aby ta moja pierwsza serwetkowa produkcja była zwiewna, wiosenna i ażurowa.
Myślę, że serwetka będzie miała około 30cm średnicy, ale to jeszcze nic pewnego:)) Na razie ma średnicę 16,5cm.
Największym wyzwaniem w robieniu swojego wzorku jest obliczanie liczby supełków, aby nic się nie unosiło, nie falowało i żeby wszystko ładnie pasowało. Na bieżąco rysuję schemat i robię opis. - tak na wszelki wypadek:)) Może kiedyś się przyda...
Pomiędzy rzędami przechodzę albo split chains, albo split ring, aby bez powodu nie odcinać nitki. I Cały czas zastanawiam się Co następne? Łuczek czy kółeczko?:)) Bo frywolitka to zasadniczo kombinacja łuków i kółek...
Nie wiem, jaką nitką robię - jest to prawdopodobnie Muza 10 w kolorze ecru lub wanilii . Niestety, banderolkę z motka wyrzuciłam jakiś czas temu, a teraz nie pamiętam, co to jest... Na pewno nie jest to Pyramid 10 ani Kaja 15:)) A innych niteczek nie mam.
Pozdrawiam,
Anetta