Wielokrotnie powtarzałam, że lubię jesień. Jesień w każdej postaci -słoneczną, deszczową i nieco mglistą ( nie za bardzo mglistą, bo jeżdżę samochodem do pracy 80 km w obie strony). Lubię tę niesamowitą zmianę kolorów w krajobrazie. Lubię żółcienie, brązy, ciemne zielenie, złote cienie i promienie słońca rozświetlające mrok chłodnego poranka. Lubię rześkie powietrze i dygot rozgrzanego po nocy ciała, gdy lecę na spacer z psami bladym świtem.
Tych jesiennych drobnostek jest wiele i one budują tę moją miłość do jesieni każdego roku bardziej i bardziej... Pamiętam, że jako dziecko, jesień postrzegałam jako porę nijaką, bo padało, wiało i było zimno i z reguły siedziało się w domu. Też macie takie wrażenie z dzieciństwa?
Tych jesiennych drobnostek jest wiele i one budują tę moją miłość do jesieni każdego roku bardziej i bardziej... Pamiętam, że jako dziecko, jesień postrzegałam jako porę nijaką, bo padało, wiało i było zimno i z reguły siedziało się w domu. Też macie takie wrażenie z dzieciństwa?
Jesień w stylu slow life w zgodzie z naturą
Z upływem lat jesień nabrała dla mnie wyjątkowego znaczenia, a tegoroczną jesień zamierzam wręcz celebrować. Ten czas pełen cudnych, ciepłych kolorów, ma być okazją do zabawy. Sporządziłam dla siebie i chłopaków z mojej pracowni listę rzeczy do zrobienia. Taka klasyczna lista TO DO. Nie chciałam powielać angielskojęzycznych list, na których obowiązkowo jest picie cydru jabłkowego, pieczenia chleba lub ciasta dyniowego, maratony horrorów i halloweenowe przebieranki, bo wiem, że nie zrobiłabym tych rzeczy...Dlaczego? Bo to nie moja bajka...
Stworzyłam na własny użytek listę w stylu Slow life w zgodzie z naturą. Oto ona poniżej. Może ktoś poczuje się zainspirowany i zrobi którąś z zaproponowanych czynności... To nie jest żaden challenge, tylko luźne pomysły i propozycje. A jeśli szukacie więcej jesiennych pomysłów, szczególnie do robienia z dziećmi, to odsyłam do mojego wcześniejszego wpisu- Jesienne inspiracje :)
Stworzyłam na własny użytek listę w stylu Slow life w zgodzie z naturą. Oto ona poniżej. Może ktoś poczuje się zainspirowany i zrobi którąś z zaproponowanych czynności... To nie jest żaden challenge, tylko luźne pomysły i propozycje. A jeśli szukacie więcej jesiennych pomysłów, szczególnie do robienia z dziećmi, to odsyłam do mojego wcześniejszego wpisu- Jesienne inspiracje :)
Jesienne dekoracje w wersji XXL
A nad jesiennymi dekoracjami pracuję już od chyba dwóch tygodni. Najpierw była krótka, lecz bardzo intensywna" burza mózgów", jak przyozdobić wejście do WTZ-u, w którym pracuję. Pomysły nabierały rumieńców i z niepozornych drobiazgów nagle zrodził się nam pomysł z wielką wiewiórą, muchomorami, dyniami, liśćmi, kasztanami i żołędziami. Wszystkie atrybuty jesieni w jednym miejscu i w rozmiarze XXL... Od ręki narysowałam na grubej sklejce wiewiórę -to nie jest ani wiewiórka, ani wiewióreczka -tylko wielka, wypasiona wiewióra. W pracowni majsterkowiczów chłopaki wycięli i oszlifowali tę rudą piękność. A ja malowałam ją akrylami i malowałam.- końca nie było widać.. Potem całość bardzo dokładnie zabezpieczyłam Vidaronem, bo wiewióra będzie stać na dworze. A w tzw. międzyczasie powstawały przy udziale chłopaków z mojej grupy (plastycznej) muchomory i dynie z jabłuszkami. Chłopaki dzielnie robili podmalówki, a ja zajmowałam się wykończeniem kolorystycznym i detalami.
Oto etapy pracy nad naszymi dekoracjami i oczywiście efekt końcowy :)
I tyle na dziś.
Pozdrawiam,
Anetta (Jamiolowo)
Pozdrawiam,
Anetta (Jamiolowo)