Frywolitkowy wisior, czyli guzik bez pętelki:)) A może jednak z pętelką?
Tak sobie myślę, że mogłaby z tego wyjść fajna dwukolorowa serwetka, gdyby wzór kontynuować dalej i musiałbym dodać nieco pikotków. Pomyślę nad tym:)
Pozdrawiam,
Anetta
Kolejny frywolitkowy wisior, a może raczej wisiorek , tym razem w zdecydowanie morskich klimatach. Kolorki żywe - intensywny niebieski wpadający w turkus, trochę bieli i najzwyklejszy biały guziczek, który nieco ginie pod nitkami w centralnej części.
Wzór nieskomplikowany i nieco żywiołowy, bo po obejrzeniu inspiracji przygotowanych przez Renię i Justynkę w ramach wspólnej nauki frywolitki, narysowałam sobie swój schemat i wyszło takie coś:)) Podejrzewam, że wiele osób wpadło na podobny pomysł, bo jest to stosunkowo proste rozwiązanie z "zabudowanym" środkiem frywolitki.
Wisiorek idealnie pasuje do "łańcuszka", który pokazywałam przy frywolitce wyginanej. Ten "łańcuch" to józefinka z drugiego słupka. Tak sobie myślę, że mogłaby z tego wyjść fajna dwukolorowa serwetka, gdyby wzór kontynuować dalej i musiałbym dodać nieco pikotków. Pomyślę nad tym:)
Frywolitkowy wisior wędruje do Justynki na wspólne frywolitkowanie nr 26.
A teraz pokażę jeszcze krajki, które "utkałam" na bardku. O bardku i krajkach pisałam m.in. tu. Niestety tym razem, brzegi nie wyszły zbyt prosto, więc muszę popracować nad tym, jeszcze trochę. Te krajowe paski są bardzo wytrzymałe, dlatego chciałam je wykorzystać do płóciennej torby na lato, stąd takie energetyczne niebiesko-turkusowe kolorki. Krajki plotłam w dwóch rozmiarach, a raczej w dwóch różnych szerokościach...
Dziękuję za pozytywne wsparcie w niemocy twórczej:) Niemoc ma się dobrze, ja -niestety- nieco gorzej, ale jakoś trwam dalej...Pozdrawiam,
Anetta