Monster doily skończona...

by - poniedziałek, marca 31, 2025

 Wystartowałam z supłaniem "Monster doily" dokładnie 25 stycznia tego roku. Do 16 okrążenia supłanie szło mi szybko i dość przyjemnie, mimo iż wzór jest niekompletny. Mój wzór pochodzi z czasopisma, które jest wielu z Was doskonale znane - z "Moich robótek" z 2007 roku. Wcześniej w lutym pokazywałam postęp prac nad tą serwetą w poście Frywolitkowa Monster doily.


 Autor i wzór

Autorem wzoru był Jan Stawasz.
Niestety, wzór wydrukowano z brakami, które mniej wprawne osoby mogły zniechęcić do supłania tej dużej serwety.  Znalazłam różne wersje dotyczące uzupełnienia tych brakujących cyfr, ale zrobiłam i tak po swojemu, wykorzystując własne doświadczenie i umiejętności. Serweta ma ok. 70 cm średnicy bez blokowania i krochmalenia. Wyprasowałam ją i tyle.
W oryginale serweta ma ok.82cm, ale Stawasz często supłał z nici nr 10, dlatego niektóre jego serwety były po prostu wielkie.


Kolory serwety

Moja serweta zrobiona jest z nici Muza 20 - kolory to jasne beże (nr 341 i 342), kolor naturalny 0000 lub śmietankowy 1500A i niteczka Amo20 nr 691 -jasny brąz. Wszystkie kolorki mają ciepły odcień, więc ładnie się zgrywają.

Ostatnie i przedostatnie okrążenie nieco mnie wymęczyło, bo chciałam zachować te wszystkie pikoty, jakie są w oryginale i okazało się, że ich liczba może przyprawić o palpitacje serca każdego... Ale dałam radę.

Wysupłanie całej serwetki zajęło mi ok. 2 miesięcy.
Oczywiście miewałam chwile zniechęcenia, ale po dniu lub dwóch odpoczynku od serwety i tych kolorków wracałam i robiłam dalej. Bardzo często robię duże projekty, więc z doświadczenia wiem, że łatwo jest odłożyć robótkę, ale dużo trudniej do niej powrócić. Nie jestem zwolenniczką magazynowania po szafach tzw. UFO-ków , więc czasami zaciskam zęby i robię dalej, mimo chwilowych twórczych kryzysów.



I tyle na dzisiaj. 
Jutro kwiecień - nowy miesiąc, nowe pomysły, nowe prace.

Pozdrawiam,
Anetta (Jamiolowo)







You May Also Like

18 comments

  1. O! Ojacie, jaka piękna! Gdybym taką miała, to bym chyba nakryła folią 🤣, żeby jej się nic nie stało.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepiękna serweta wyszła. Kolorki super dobrane. Długość pracy nad nią już nobilituje - powstało prawdziwe dzieło sztuki. A dzięki twojemu doświadczeniu udało Ci się ukończyć tak wspaniałe dzieło.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale cudna!! te kolory (takie bardzo moje;) ! jestem pełna podziwu:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowna serwetka. Super efekt końcowy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Istne dzieło sztuki,podziwiam cierpliwość i wytrwałość, pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  6. Coś pięknego !!! podziwiam za cierpliwość w chowaniu końcowych nitek-:) podziwiam za wykonanie w tak krótkim czasie,ja bym chyba ją z rok robiła :)
    Pięknie się prezentuje,kolory bardzo ładnie dobrałaś,moje gratulacje !!!
    Ja ćwiczę cluny i już mi powoli to zaczyna wychodzić bokiem :)
    Serdeczności przesyłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cluny leaf jest uważany we frywolitce za jeden z trudniejszych elementów, ale warto go poćwiczyć, bo jest piękny i bardzo dekoracyjny. Trzymam kciuki za powodzenie w nauce tatting cluny.

      Usuń
  7. A gdzie te krzyżykowe pisanki ? Taki tytuł jest.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będą pisanki lada dzień 😊Wczoraj miałam problem z bloggerze... I publikowało się bez treści.

      Usuń
  8. Fajna taka serwetka . Ma super kolorki, mam nadzieję że po praniu jej się nic nie stanie bo było szkoda Twojej roboty. Ja też nie lubię nic chować do szuflady jak jest nie skończone, dlatego mam bardzo mało UFO-ków. Tak jak Ty wolę zacisnąć zęby i skończyć choć nie sprawia mi to takiej przyjemności jak na początku.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. It is gorgeous! Love the colours, too! Looking at the beauty, aren't you glad you completed it, LOL. 😍

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i zapraszam ponownie:)