Ostatnimi laty to chyba jakaś norma, że z kilkudniowej wiosny wchodzimy od razu w ciepłe lato. Susza niestety jest przerażająca... Ostatni miesiąc spędziłam głównie na frywolitkowaniu i ogarnianiu ogródka, co zapewne robiło wiele z was.
Mszycowe rozterki
Ostatnie tygodnie to bezustanna walka z mszycami -mam ich od koloru do wyboru... Na jaśminie i kalinie siedzą czarne spaślaki, których dogląda tabun mrówek. Na różach grasują zielone mszycowe paskudy. A ostatnio do kompletu dołączył skoczek różany i zrobiło się niefajnie, bo żre liście róż...O ćmie bukszpanowej, to już nawet nie wspominam, bo co wychodzę na taras, to mam już nerwicę natręctw i muszę - po prostu muszę- sprawdzić, czy w moich 4 bukszpanach nie pojawiła się gąsienica ćmy... W mojej dzielnicy praktycznie nie ma już bukszpanów w ogródkach. Ocalało może z 10 sztuk -w tym 4 moje i jeden sąsiada zza płotu. Najpierw chciałam być ekologiczna, więc spryskiwałam rośliny "gnojówką" z pokrzyw, która śmierdziała tak okrutnie, że gdybym była mszycą na pewno zmieniłabym miejscówkę, ale mszycom widocznie ten odór nie przeszkadza, bo wracają jak bumerang... Teraz sięgnęłam po środki bardziej radykalne ze względu na marniejące róże, które co roku tak pięknie kwitły, a teraz ledwo zipią.
Frywolitkowe serwetki
Frywolitkuję dość intensywnie, bo mam czas, więc mogę w spokoju oddawać się drobnym przyjemnościom, na które wcześniej brakowało mi czasu.
Dzisiaj pokażę dwie serweteczki. Autorką obu wzorów jest Ewa Wasyliszyn -autorka książek z frywolitkowymi wzorami "Kolory frywolitki" i "Kolory frywolitki -podróże".
Serwetki są dość małe, ale atrakcyjne. Zrobiłam je Muzą 20. Tą wyżej Ewa Wasyliszyn udostępniła w social mediach z okazji Międzynarodowego Dnia Frywolitki, który przypada 1 kwietnia. Druga natomiast ma bardzo inspirującą nazwę -"Kwitnący kasztanowiec", ale miałam na czółenkach nawinięte te kolorki i zamiast kwitnącego kasztanowca wyszła urocza niezapominajka...
Pozdrawiam,
Anetta (Jamiolowo)