Dynie odkryłam na nowo kilka lat temu. Pamiętam z dzieciństwa dynię w słoikach w jakiejś zalewie słodko-kwaśnej, której nie lubiłam. Zresztą nie lubię rzeczy słodko-kwaśnych do dziś... Ta dynia z dawnych lat zapewne była smaczna, ale nie przekonywała mnie zupełnie. Kilka lat temu w Tesco odkryłam dynię Hokkaido. Kupiłam ją bardziej w celach ozdobnych niż konsumpcyjnych, ale przypadkiem trafiłam na przepis z frytkami z tej właśnie dyni. Zaciekawiona zrobiłam. Wyszło smacznie. Plusem odmiany Hokkaido jest to, że potrawy przyrządza się ze skórą, czyli mówiąc krótko dyni nie trzeba obierać. Wystarczy ją rozkroić. Wyczyścić wnętrze i pokroić w odpowiednie kawałki -w zależności od tego, co zamierzamy z dyni zrobić. Drugim przepisem, który bardzo przypadł mi do gustu była zupa krem z dyni z mleczkiem kokosowym i wanilią. Uwielbiam ją. Przepis jest prosty i szybki. Całe gotowanie gara zupy nie zajmuje więcej niż 20 minut łącznie z blendowaniem dyni.
Potem odkrywałam inne dynie -piżmowe, makaronowe i nie wiadomo jakie. Jednak dla mnie ulubioną dynią jest Hokkaido. Inspiruje mnie nie tylko w podróżach kulinarnych, ale i artystyczno-kreatywnych rękodzielniczych produkcjach :)
Dynie i szydełkowe podkładki
W tym roku wybraliśmy się z synem na plantację dyni w okolicach Gniezna. Fajnie popatrzeć na dynie -wielkie, małe, kolorowe i tradycyjnie pomarańczowe. Tak zainspirowana tymi wspaniałymi dyniami, postanowiłam zrobić podkładki pod kubki na szydełku. Poszukałam w pudle z kordonkami niteczek w stosownych kolorkach i zrobiłam je. Podkładki tym razem utrwaliłam krochmalem w sprayu, ale niestety okazał się byle jaki i podkładki są dość wiotkie -tak należy nazwać ich stan sztywności, a raczej brak sztywności... Muszę rozrobić trochę wikolu i zastosować starą metodę utrwalania podkładek. Ten piękny wzór mandali pochodzi z bloga QS Crochet, który powoli odchodzi w niebyt. A szkoda...
Dynia z gipsu
Dynia w tle podkładek to wyrób własny z gipsu. O produkcji takich dyń pisałam w poście Jesienne inspiracje. Przepis jest prosty, a zabawa fajna. Można pomysł wykorzystać do pracy z dziećmi i dorosłymi. Fakt, że trzeba poczekać aż dynie wyschną dokładnie, żeby móc je malować, ale za to macie ozdobę na lata.
I na razie tyle w dyniowych tematach. Zachęcam do udziału w Jesiennym Link Party- żaba jeszcze działa przez 4 dni :) Potem podsumuję naszą wspólną zabawę.
Pozdrawiam,
Anetta (Jamiolowo)
Podkładki świetnie wyszły, ja w tym roku gotowałam zupę z Hokkaido ale na bazie rosółu, była smaczna.Dynie z gipsu wspaniałe.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne te dyniowe podkładki. U mnie dziś zupa dyniowa, ale tym razem piżmowa, a nie Hokkaido. Inspiruję się Twoimi "Jesiennymi pomysłami w zgodzie z naturą". Są świetne!
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Cieszę się, że Ci się spodobały te jesienne pomysły.
UsuńAnetko, piękne jesienne inspiracje! zupę z dyni uwielbiam, tak sami dżemik z dynią i jabłkiem:)))
OdpowiedzUsuńSuper podkładki w jesiennych kolorach.Wyobrażam sobie jak smakuje gorąca aromatyczna herbatka w filiżance na takich podkładkach :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne podkładki, świetny dobór kolorów:)
OdpowiedzUsuńTeż jestem fanką dyni hokkaido a to za sprawą zupy krem z mleczkiem kokosowym. Szkoda tylko że są tylko jesienią. Wyszły Ci super te podkładki jak i dynia gipsowa!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
uwielbiam dynię Hokkaido i może Was to zdziwi, ale dodaję do sernika - pychotka. Zupa krem, ale bez wanilii (niestety nie lubię), na pikantnie i z grzaneczkami - też pychotka. Do tego jeszcze dyniowe placuszki. Tak, dynia wróciła do łask i bardzo dobrze. Serwetki przepiękne i doskonale oddają charakter dyni.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Alina
Ciekawa kolorystyka szydełkowych podkładek.
OdpowiedzUsuń