Frywolitkowe śnieżynki w ramach relaksu
Lipiec i sierpień zaowocowały wysypem frywolitkowych śnieżynek. Były dni, kiedy ledwo żyłam -niestety nie należę do osób wybitnie ciepłolubnych, więc upały dawały mi w kość. W takie dni najprostszą formą rekreacji było machanie czółenkami, choć z tego machania niewiele było ochłody, ale za to sporo relaksu... Uzbierała się już całkiem spora górka śnieżynek -no prawie taka mała zaspa ;)
Śnieżynki
Górka wygląda może niepozornie, ale jest tam prawie 30 śnieżynek. Właśnie odłożyłam czółenka, aby je nawinąć. Rzadko zdarza się, aby nitki kończyły się równocześnie. Nitki to biała Freccia, jak reklamuje ją sprzedawca na Allegro -następczyni Aidy. Już wcześniej pisałam, że określenie niezupełnie trafione, bo Freccia to po prostu inny rodzaj nitki. Wzory pochodzą z książki Jon Yusoff Elegant tatting gems. Śnieżynki na razie leżą sobie nieuprane, niewykrochmalone, nienapięte - można rzec -w stanie naturalnym. Teraz widzę, że niektóre nawet leżą sobie na lewej stronie -trudno nie będę zmieniać zdjęć, bo i tak będę je jeszcze pokazywać, jak wyprodukuję tyle, ile potrzebuję, czyli dużo...Art Piaskownica
W Art Piaskownicy powoli żegnamy lato ostatnimi wakacyjnymi wyzwaniami, do których was serdecznie zapraszam. Szczegóły znajdziecie na blogu AP.Maleństwo z lawendą wyszyłam, zszyłam, napełniłam suszem i już... zdążyłam wydać, ale zdjęcia pokażę przy okazji :)
Pozdrawiam,
Anetta
Anetko, śliczne śnieżynki:) A ilość, powalająca:)
OdpowiedzUsuńo rany !!!!!!!!!!!! ogrom pracy!!
OdpowiedzUsuńPiękne!!! Frywolitkowe śnieżynki są takie delikatne i zjawiskowe, o wiele piękniejsze niż szydełkowe. Miałam mocne postanowienie by latem dziergać śnieżynki i... nie zrobiłam ani jednej:( Wakacje były dla mnie czasem straconym, bo przez upały robiłam tylko to co najpotrzebniejsze, niestety największą wagę przykładałam do tego by jakoś przeżyć:(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Anetko:)
Cudne śnieżynki, przepiękne. Podziwiam za ilość, bo wiem ile to pracy kosztuje :-) Piękna praca. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńPiękne śnieżynki, podziwiam Twoją misterną pracę Anetko. Pozdrawiam serdecznie!:)
OdpowiedzUsuńIlość śnieżnego puchu mnie powaliła. Cudowne są te frywolne śnieżynki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Anetko podziwiam, że w takie upały machałaś czółenkami, ale ilość,wzór i wykonanie zachwyca:)
OdpowiedzUsuńBuziaki
Fajny sposób na trochę ochłody, przynajmniej w wyobraźni😉 Ilość imponująca!
OdpowiedzUsuńAleż imponująca ilość śnieżynek. Piękne, delikatne i takie bielutkie. Pozdrawiam serdecznie:-)
OdpowiedzUsuńAnetko, ślicznie się u Ciebie zaśnieżyło, ale troszeczkę chłodem powiało. Czyżby zima za progiem?
OdpowiedzUsuńWspaniały stosik delikatnych, zwiewnych śnieżynek!
OdpowiedzUsuńPodziwiam Twoją pracowitość w tych upałach.
Wow ile cudeniek, a piszesz że ma być jeszcze więcej podziwiam:-) Mam to szczęście że dostałam jedną kiedyś od ciebie :-)śliczne maleńkie cudeńko :-)
OdpowiedzUsuńC U D N E !!!!Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńUrocze śnieżynki!!! Serdecznie pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńAnetko, piękne są:))
OdpowiedzUsuńWyglądają strasznie słodko *.* Nie znam się na takiej pracy, ale musiałaś dużo wysiłku w nią włożyc .. :( Ale chyba było warto patrząc na efekty <3 :* Super blog <3
OdpowiedzUsuńJestem tu nowa :( https://clickastris.blogspot.com/ <3
Jeśli się spodoba proszę o follow <3 :* :*
Imponujące :) Wyglądają już teraz niesamowicie, a po usztywnieniu...
OdpowiedzUsuńI bardzo podoba mi się koncepcja śnieżynki na upały :)
Pozdrawiam
What a spectacular pile of snow!!! And one that will never melt, even though you were melting in the heat ;-P hope you now have better weather
OdpowiedzUsuńPodziwiam i zazdroszczę, uwielbiam frywolitkę ale nie mam do tego zdolności.
OdpowiedzUsuńtheprimitivemoon.blogspot.com