Doniczki malowane olejami...
Dzisiaj pokażę doniczki malowane w krajobrazy typowe dla okolicy, w której mieszkam, czyli wschodniej części Wielkopolski. W okolicy mam sporo jezior poldowcowych, trochę sfałdowania terenu, które jest efektem ostatniego zlodowacenia, oraz niewielkie skupiska krzaków i drzew wokół jezior i jeziorek. Lasy są dalej za miastem... A w lasach też są polodowcowe jeziora:)
Okoliczne krajobrazy i doniczkowe malunki
Moja okolica wygląda tak, jak na zdjęciu powyżej - zieleń pól i błękit jezior i nieba, to dominujące kolory...Malunki są różne, dlatego pokazałam donice ze wszystkich stron. Jak widzicie, tematem wiodącym są kwitnące łąki, zarośla i niebo. Doniczki zabezpieczyłam werniksem, więc farba nie złazi, mimo dość intensywnego użytkowania doniczek.Kurs frywolitki ?
Nadal produkuję się frywolitkowo, więc niedługo pokażę efekty moich działań. Nadal rozmyślam nad zrobieniem kursu frywolitkowego od podstaw dla początkujących, ale nie wiem, czy ktoś byłby zainteresowany nauką... Doskonale pamiętam swoje początki i bezsilność, kiedy nie wychodziło tak, jak miało...Dzisiaj wiem, jakie błędy popełniłam i czego unikać, stąd pomysł na kurs. Chyba lepiej uczyć się na cudzych błędach -w tym przypadku moich- niż na własnych.
Pozdrawiam,
Anetta
Piękne widoki, piękne krajobrazy! tylko pozazdrościć mieszkania w takich okolicach! u mnie Kraków, smogi i smoki wszelakie, choć osobiście koło domu mam lasek, ale wody nie mam :) pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńDziękuję Madziu:) Mieszkam w okolicy z urozmaiconymi krajobrazami i bogatą historią, ale czasami tęsknię za dużym miastem i możliwościami, jakie posiada...U mnie, niestety, bywa po prostu nudno, bo nic ciekawego się nie dzieje:( Pozdrawiam:)
Usuńdoniczki ręcznie malowane?
OdpowiedzUsuńCudne są , aż Ci zazdroszczę, a że ja nie malująca to idę sobie jeszcze pooglądać:)
pozdrawiam serdecznie
Dziękuję Reniu:) Ja maluję od zawsze i często na czym popadnie, a raczej co w ręce wpadnie:))Pozdrawiam:)
UsuńAnetko piękne doniczki zrobiłaś. Oprócz ładnych kwiatków i ozdobą będą donice. Widoczek tez fajowy. Ja znam wielkopolskie ale od strony Koła tu tylko kawałek Warty i Ner można oglądać. Pozdrawiam:-)
OdpowiedzUsuńDziękuję Agnieszko:) Z tamtych stron pochodziła moja babcia. W ubiegłym roku byłam z synem w Kole przy ruinie zamku i trochę dalej w obozie zagłady w Chełmnie.Pozdrawiam:)
UsuńDoceniam takie robótki. Bardzo podobają mi się malunki na doniczkach tym bardziej że też mieszkam w twoich okolicach, tzn. Pod Piłą :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję Agato:) Ja mieszkam na południe od Piły, ale muszę Ci powiedzieć, że cały czas myślałam, że mieszkasz w okolicach Kalisza. Nie wiem, dlaczego sobie tak wyobrażałam... Pozdrawiam:)
UsuńChyba musimy sobie kiedyś zorganizować wielkopolski zlot:-)
UsuńMyślę, że sporo osób mieszka w naszym regionie. Ciebie Olu umiejscowiłam w okolicy Obornik -też nie wiem dlaczego, tak jakoś mi to pasuje:))
UsuńCudowne doniczki :) aż zatęskniłam za swoimi rodzinnymi stronami...
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie:)
UsuńNo taki Monet mógłby być zazdrosny :)o te sielskie krajobrazy :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobają te doniczki, a w nich koniecznie musi rosnąć zielistka. Super !!!
A jeśli chodzi o frywolitkę i kurs to ja jestem na tak !
Może mnie to zmobilizuje do nauki !
Pozdrawiam
A.
Dziękuję Agnieszko:) Myślę nad tym kursem od jakiegoś czasu, więc może pomysł się skrystalizuje niebawem. Pozdrawiam:)
UsuńWidoki znajome;-) a doniczki śliczne i bardzo oryginalne. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Olu za miłe słowa:)Pozdrawiam:)
UsuńPiękne doniczki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńRewelacyjnie wyszło!!! Pozdrawiam!:))
OdpowiedzUsuńxxBasia
Malowanie przeurocze, takie donice są prawdziwą ozdobą domu. Cudnie Anetto, a co do kursu to powodzenia w realizacji planu..... Mam tylko nadzieję że osoby szkolące docenią twój trud (za 🆓!!?). Uważam, że wydane pieniądze na kurs, próby i błędy dały mi możliwości rozwoju w lepszy sposób doskonaląc technikę niż bym wszystko dostała podane na tacy.... 😘
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJa chętnie poznałabym frywolitkę, nie mam o niej bladego pojęcia więc taki kursik byłby super! Piękne donice, takie letnie i leniwe... boskie
OdpowiedzUsuńDonice cudowne!!! Jedyne w swoim rodzaju!:) Kursik frywolitkowy jak najbardziej!:) Mimo, że frywolitka wydaje mi się nie do pojęcia, spróbowałabym:) Chociaż ja nawet na szydełku dobrze nie umiem:(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie)
W pięknej okolicy mieszkasz :)
OdpowiedzUsuńPiękne doniczki. Jedyne w swoim rodzaju.
Swoimi malowidłami nie masz szans mnie zanudzić :)
Pozdrawiam
No i wszystko jasne! Jak się ma taki talent malarski, to potem za co się nie weźmiesz - wychodzi jak ta lala! Doniczki śliczne😊 okolica również. Ja też mam szczęście mieszkać w pięknym miejscu (Soła, Beskidy) ale z talentem już gorzej... A z frywolitką chętnie bym się zmierzyła 😊 pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńAneto śliczne te doniczki, każda do prawdziwe dzieło. Zal by mi było ich używać. Frywolitki chętnie bym się nauczyła, zawsze bardzo mi się podobały prace frywolitkowe. Tylko kiedy? Czasu ciągle mało, ale mażą mi się bombki na choinkę ubrane w frywolitkowe wdzianko, więc.....
OdpowiedzUsuńDoniczki bardzo ładne, ale przede wszystkim w pięknym otoczeniu mieszkasz. Jest tam tak cudnie, że aż dech zapiera... Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPieknie oddałaś ten klimat Wielkopolski :) I ja wiem, że może bez miasta nieco nudno - ale przecież tak pieknie :) Dobrze, że ja mogę się przynajmniej wyrwać do WPN i poogladać te polodowcowe jeziorka :)
OdpowiedzUsuńWiesz, ja się ciągle zachwycam frywolitką, ale ani odwagi, ani czasu. Natomiast cieszyłaby mnie świadomość, że gdzieś jest kurs, z którego mogę skorzystać.
Pozdrawiam
Pięknie wymalowałaś krajobrazy na swoich doniczkach. Wspaniała tradycja :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Alina
Piękne widoki okoliczne i te na doniczkach :)U mnie też jeziora :) w woj.lubuskim :))
OdpowiedzUsuń