Pogoda za oknem piękna, a u mnie refleksyjnie. To chyba przez tę frywolitkę, która zajmuje ręce, ale pozostawia trochę miejsca na rozmyślania - między liczeniem kolejnych supełków:)) Kilkakrotnie pisałam o niemocy twórczej- pewno niektórzy myśleli, że się tak tylko kryguję, ale tak nie jest...Mam prace niedokończone, które są dla mnie jak wyrzut sumienia, bo czegoś w nich brakuje, a ja nie potrafię ich skończyć...
Maluję olejami, ale ostatnio to raczej ścieram kurz ze sztalug i niedokończonych płócien... I czekam na przełom w tym zastoju...
Już nie będę pisać o niemocach - tylko o frywolitce i innych drobiazgach handmadowych, które robię, czekając na natchnienie:))
Dziękuję wszystkim osobom, które są ze mną na blogu i wspierają mnie dobrym słowem i przede wszystkim swoją obecnością.
Pozdrawiam,
Anetta
Wierzę, że kiedyś wena powróci, tym czasem twórz dalej inne dzieła, a reszta sama przyjdzie! obrazy piękne, delikatne, cudne! podziwiam za talent! pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńDziękuję Madziu za miłe słowa:) Mam nadzieję, że wyjdę na prostą...Pozdrawiam:)
UsuńObrazy są już cudowne... skończ je, skończ :) nad rumianami widzę jakieś latające owady.... a przynajmniej jednego ;) a przy wodzie siedzi mała żabka... no i pięknie jest :) wena z pewnością wróci i je dokończysz :) może inne techniki tak Cię zaabsorbowały, że chwilowo w Twojej głowie nie ma miejsca na farby olejne ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję Uleńko:) Żabki nie ma, ale jest za to sporo farby imitującej kwitnące nenufary:) Pozdrawiam:)
UsuńKiedys sie skoncza... I pokazwesz je wtedy oczywiscie! Bo juz sie super zapowiadaja.Ja jakos nie moge nic nowego zaczac w kwestii malowania, choc u mnie to glownie akwarele...
OdpowiedzUsuńDziękuję Elu:) Tak bywa, że gdzieś w środku pojawia się pustka i trudno z niej wybrnąć...Życzę Ci dużo weny, Twoje akwarele na pewno czekaj na Ciebie:)
UsuńJak coś się zaczyna to napewno się kończy :-) a i czasu trzeba:-)
OdpowiedzUsuńOby tak był Agato:)Dziękuję:)
UsuńAnetko nic na siłę, nikt nie jest robotem. Daj sobie czas i będzie dobrze, a frywolitka jest na tyle dobra, że jak się zacznie jakiś spory projekt według wzoru to można na dłuuuugo się w nim zagłębić. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńJustynko, masz rację - frywolitka faktycznie wciąga, a robiąc jednocześnie trzy serwetki muszę się nieźle zwijać - w sensie dosłownym i przenośnym:))Pozdrawiam:)
UsuńW sumie to za tym oknem dzisiaj dynamicznie i ciśnienie spada;)Jak to mówią wszystko ma swój czas i miejsce. Teraz jesteś zasupłana, zbierasz siły i myśli, do malowania, do spełniania marzeń, do realizacji planów. Czego Ci życzę i sobie w sumie też;-) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Olu:) Rano nie było u mnie zbyt dynamicznie, ale wieczorem to faktycznie dużo się działo za oknem:))Pozdrawiam:)
UsuńTen dolny prawy może być nawet niedokończony i już mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńPoza tym z tego co znam się na malarstwie olejnym to żeby nakładać kolejne warstwy te pierwsze muszą podeschnąć :)
Wiec to nie jest niemoc twórcza tylko prawidłowe zastosowanie techniki malarskiej :)
Pozdrawiam
A.
Dziękuję Agnieszko:) Warstwy są już suche... Pozdrawiam serdecznie:)
UsuńAnetko tak sobie myślę,że może spróbuj sfotografować swoje dzieła choć komórką. Mnie to pomaga bo wtedy widzę z innej perspektywy czy dzieło jest ukończone czy jeszcze coś brakuje. Pozdrawiam serdecznie i życzę powrotu weny :-)
OdpowiedzUsuńA wiesz Marzenko - to bardzo dobra rada. Skorzystam:) Dziękuję ślicznie i również pozdrawiam:)
UsuńTeż mam dużo nieskończonych obrazów, brak czasu, brak weny - nie wiem co powoduje taki stan rzeczy. I ciągle mówię: kiedyś je skończę ;). Z obrazami (przynajmniej moimi) to jest tak, że dopóki nie znajdą nowego domu są nieskończone ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję Kalino i życzę Tobie i sobie weny twórczej:)
UsuńObrazy już mi się podobają.
OdpowiedzUsuńCoś jest takiego w powietrzu, że się nie chce. Niby pogoda zachęcająca, niby wszystko super, ale jakoś tak...
I tak sobie myślę - nic na siłę - odetchnąć też trzeba.
Pozdrawiam
Dokładam sie do życzeń powrotu weny chyba każdy tak kiedys ma dobrze że starasz się robić inne piękne rzeczy nie zostawiłaś wszystkiego :) Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o niedokończone obrazy to taż taki mam. Czaka na swój czas już kilka ...lat.Znajduję nowe pasje i jakoś one zabierają mi mój wolny czas. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńZawsze gdy się robi cieplej opuszcza mnie wena,niby promienie słoneczne powinny zachęcać do działania lecz u mnie jest na odwrót,choć letnie widoki potrafią być bardzo inspirujące to dopiero moc twórczą zaczynam odczuwać jesienią :)
OdpowiedzUsuńProjekty które już wiem jak mają wyglądać, dokańczam właśnie latem, a nowe rozpoczynam jak powraca wena:) Obrazy wyglądają pięknie:))Mnie kiedyś zachwyciła akwarela,nawet zaopatrzyłam się w farby i pędzle, lecz czekają na swój czas ;)