Wygięta frywolitka
Wczoraj przysiadłam fałdów i zrobiłam frywolitkową zawieszkę na wspólną frywolitkową lekcję z Renią i Justynką. Powiem szczerze, myślałam, że nie zdążę, ale udało się i powstało takie małe "co nieco".
Najpierw próbowałam coś zrobić według gotowych wzorów, ale zrezygnowałam i wymyśliłam swoją wersję "wisiora". W środkowej części zastosowałam SCMR ( Self-Closing Mock Ring), czyli mówiąc prosto i zrozumiale - na dużych białych "niby-kółkach" zrobiłam od razu mniejsze kółka, które wygięłam.
Druga i trzecia runda to różowe łuczki i kółeczka. Osobno dorobiłam środkowy kwiatek, który składa się z sześciu kółeczek. Wisior zawiesiłam na frywolitkowym "łańcuszku" zrobionym józefinką z drugiego supełka.
Kolorki są delikatne -biel z różem. W środku można zamontować koralik lub inną ozdóbkę.
Wisior wędruje na wspólne frywolitkowanie - na lekcję 25, w której należało zastosować wygiętą frywolitkę.
Niestety, nie zdążyłam na cykliczne kolorki u Danutki:(No to odpoczywamy - pogoda nieco lepsza, więc może długi weekend będzie udany.
Pozdrawiam,
19 comments
Wisior jest cudny! Nie mam pojęcia jak to robisz, bo nie mam pojęcia o frywolitce, ale robisz pięknie! :) Podziwiam!
OdpowiedzUsuńMiłego i ciepłego długiego weekendu:)
Idziesz jak burza, ale to dobrze, bo dzięki temu możemy podziwiać Twoje cuda. Piękny, delikatny wisiorek, śliczna praca. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńulala jaka śliczniutka
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię, supłasz z prędkością światła, cały czas pojawiają się tu nowe prace, a ja zastanawiam się czy Ty w ogóle śpisz :)
OdpowiedzUsuńAnetko wisior wyszedł świetnie i tym bardziej podziwiam że sama wymyśliłas wzór.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamwiam cieplutko i udanego weekendu
Piękny drobiazg :)
OdpowiedzUsuńCoś niesamowitego... Prześliczna :)Miłej majówki :)
OdpowiedzUsuńO rany, powalasz mnie coraz to nowszymi i bardziej skomplikowanymi pracami wykonanymi frywolitką. Cudo powstało.
OdpowiedzUsuńWisior wyszedł fantastyczny :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam za swój własny wzór, dla mnie to czarna magia :):)
Piorunem "zaliczyłaś" te blogowe zabawy, ale zdecydowanie zaprzeczyłaś powiedzeniu, ze co nagle, to po diable;) I wisior, i decoupagowa bardzo udane!
OdpowiedzUsuńŚliczna jest :)
OdpowiedzUsuńNa buraczki u Danusi nie zdążyłaś to z marchewką może się uda :)
Śliczny i delikatny ten wisiorek ! Pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńcudne połączenie:))) pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńŚliczna zawieszka:), ja niestety nie potrafię robić frywolitki, i nawet czasu zbytnio nie miałam, aby się jej uczyć :( z tym czasem to wszyscy mamy braki :( Jak nie buraczki to może marchewki się udadzą :) powodzenia
OdpowiedzUsuńPiękny ten wisior!brawo i za formę i za kolorki:)
OdpowiedzUsuńPrzepiękny!
OdpowiedzUsuńAnetko świetny wisior zrobiłaś. Kolorystyka fajna i te kółka wygiete- rewelacja jak dla mnie. Pozdrawiam:-)
OdpowiedzUsuńCudeńko! Piękny wisior!
OdpowiedzUsuńW tym wisiorku zachwyca mnie i jego niezwykła forma, te wszystkie niesamowite przeplatanki, ale i kolory - tak cudnie subtelne. Przepiekny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję za odwiedziny i zapraszam ponownie:)