Zblazowany renifer...
Renifer i aniołki z masy solnej
Dzisiaj pokażę resztę produkcji z masy solnej, którą intensywnie szykowałam na 6 grudnia. Zrobiłam prawie 30 anieliczek i 13 reniferów, z czego w domu został ten ostatni trzynasty nieborak:))
Co roku produkuję te aniołki hurtem, od kiedy dziecię chodzi do szkoły:)) Reniferki są dla chłopców, więc niewiele ich robię i co roku zapominam, że mają poważny defekt konstrukcyjny w postaci poroża, które albo odpada, albo łamie się na końcówkach...
I temu nieborakowi przytrafiło się właśnie i odłamanie różka i odpadnięcie całego poroża, które przykleiłam klejem na gorąco. Czuprynkę ma ze strzępów filcu w szaro-brązowym kolorze, na brzuszku ma wzór odciśnięty w masie solnej z serwety, nóżki ma z rzemienia, a kopytka z krążków wypieczonej masy solnej. Pomalowany jest farbami akrylowymi, złotolem i zabezpieczony werniksem.
Powyżej reniferek w pozycji wiszącej:))
Anieliczki z masy solnej w stadzie
A tak wyglądały anieliczki w stadzie. Prawdziwe z nich artystki chórzystki - co roku mam to samo skojarzenie, kiedy patrzę na te zastępy anielskie:)) Sukieneczki są albo proste, albo ząbkowane na dole, wszystkie ozdobione są jakimiś drobnymi wzorkami i wszystkie mają serduszka, na których przykleiłam pomalowany makaron -gwiazdki. Na główkach mają materiałowe różyczki, a w główkach spinacze, dzięki którym można je zawiesić.
Więcej inspiracji z masy solnej możecie znaleźć na blogu Natalii Sztuka niepoważna.
Z masy solnej mam jeszcze wypieczone kilka serduszek, które może ozdobię jak pierniki i zrobię z nich wianek, ale to tylko plany, bo nie wiem, jak będę wyglądać z czasem...
Serweta z listkami produkuje się w ślimaczym tempie, za to czółenka śmigają każdego dnia, więc w kolejnym wpisie zapewne pokażę jakiegoś frywolitkowego "wytwora":)
Pozdrawiam,
Anetta
54 comments
Renifer jest boski :) Podziwiam Cię za organizację czasu, że tyle rzeczy dajesz radę zrobić:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję Justyno:) Zauważam u siebie zależność, że im mniej mam czasu, tym bardziej wydajna jestem:))Pozdrawiam:)
UsuńRenifer rewelacja, śpiewającym anielicom również nic nie brakuje ale zdecydowanie moje serce szybciej bije dla reniferka ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję Izo:) Renifer wygląda jakby zaliczył całonocną imprezę, a i tak wygląda nieźle:))
UsuńRenifer podbił moje serce ...:)) a anielice jak tancerki flamenco ;))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
A.
Faktycznie - te czarnulki to jak tancerki flamenco z różami we włosach...Nie pomyślałam o takiej wersji. Dziękuję Agnieszko:)
UsuńPiękne wytworki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie:)
UsuńSzalejesz, ale jak fajnie szalejesz. Renifer uroczy, czasem tak jest, że ten pozornie nieudany jest tym najulubieńszym. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję Justyno:) Trochę szaleję, ale trzymam rękę na pulsie z czasem:)) Pozdrawiam:)
UsuńRenifer czarujący :) Świątecznie tam u Ciebie. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Wioletto:) Już pomalutku można zacząć tworzyć tę świąteczną atmosferę.
UsuńRenifer bomba, czarujący :) Aniołki cudowne :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Renifer uchował się jeden nieborak, a aniołki pofrunęły w świat:)) Pozdrawiam:)
UsuńAle świetne i takie rozkoszne, a renifer jest ujmujący pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńDziękuję Dusiu:) Trochę roboty było z tym stadem...Pozdrawiam:)
UsuńAnielskie te Twoje wyroby :-). Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńO tak, aniołów miałam pod dostatkiem:) Pozdrawiam:)
Usuńbombowy renifer!!
OdpowiedzUsuńa że z defektem to co?
zawsze będę powtarzać to rękodzieło a nie produkcja masowa, nam wypada mieć takie przedmioty:)
pozdrawiam cieplutko
Dziękuję Reniu:) Renifer z lekkimi kontuzjami, ale mordkę ma sympatyczną:))Pozdrawiam:)
UsuńCudowne anielice, a i reniferkowi mimo opisanej kontuzji niczego nie brakuje. ADHD rąk widać w tych tworkach, ale są przeurocze.) Pozdrawiam Anetko.
OdpowiedzUsuńDziękuję Danusiu:) Anieliczki każda inna, bo nie potrafiłabym dwa razy tak samo namalować oczek czy buźki, ale lubię malowanie takich drobiazgów:) Pozdrawiam:)
UsuńRenifera jest super i jego "niedoskonałość" jest rozbrajająca. A anielski chór wygląda bardzo dostojnie.
OdpowiedzUsuńDziękuję Marzenko za miłe słowa:)
UsuńFajny renifer! aniołki też śliczne:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie i również pozdrawiam:)
UsuńJejku, fantastyczne anielice i reniferek.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że podobają się te moje wytwory:)
UsuńRenifer jest mega! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńFajny ten reno a kolekcja anielic swietna. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję Ewo i również pozdrawiam:)
UsuńChór anielic cudowny!!! A renifer... kurcze, rozbroił mnie do reszty;)
OdpowiedzUsuńDzieciaczki mają z Tobą dobrze.
Pozdrawiam:)
Dziękuję Aniu:) Cieszę się, że podobają się te moje stwory:)) Fakt -dzieci źle nie miały...Pozdrawiam:)
UsuńPrzecież ten renifer jest uroczy :) Podoba mi się bardziej, niż Aniołki.
OdpowiedzUsuńDziękuję Anito:)
UsuńNawet zblazowany jest cudny "łeb w łeb" z aniołkami.
OdpowiedzUsuńKochana, nominowałam Twój blog do Liebster Blog Award. Twoje frywolitki tak mnie zachwyciły, ze nie potrafiłam być wobec Twej pracy obojętna. Zapraszam do mnie :-)
Dziękuję za miłe słowa i za wyróżnienie:) Pozdrawiam:)
UsuńReniferek przesympatyczny!!! i ta fryzurka! aniołeczki równie piękne:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Gosiu:) Oj, fryzura w prawdziwie filcowym stylu wyszła:))
UsuńRenifer wyszedł super :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Gosiu:)
UsuńSame śliczności ,renifer jest bombowy,aniołki urocze .
OdpowiedzUsuńPozdrówka :)
Dziękuję Danusiu za miłe słowa:) Pozdrawiam:)
UsuńRenifer jest bardzo sympatyczny, a anielice anielskie. Napracowałaś się, ale warto było dla takiego efektu.
OdpowiedzUsuńDziękuję Anetto:)Trochę roboty z tym anielskim przedsięwzięciem było, ale to tylko raz w roku:)
UsuńŚliczności. Renifer skradł moje serce. Szykowną ma fryzurę :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Kamilo:) Fryzura prawdziwie filcowa:))
UsuńPisz co chcesz, ale renifer podbija nasze serca
OdpowiedzUsuńDziękuję Elu:) Inne reniferki były w nieco lepszym stanie, a ten biedak aż legł pod płotem z wyczerpania:))
UsuńMasa solna ma w sobie to COŚ - jak już się człowiek wciągnie, to po nim:)
OdpowiedzUsuńMasz rację Moniko - masa solna wciąga. Mam dokładnie tak samo:)
UsuńOj, dawno mnie tu nie było... Praca, praca, praca... I co widzę? Szalejesz! Frywolitkowe cuda, odjechane renifery, obłędne anielice... Jestem pod ogromnym wrażeniem! Nie wiem czego bardziej: talentu, organizacji czasu? Wiem! Twojego geniuszu! Pozdrawiam 😊 Gosia
OdpowiedzUsuńOjej, Gosiu - rumienię się od tych pochwał i dziękuję ślicznie:)
UsuńDziękuję za odwiedziny i zapraszam ponownie:)