Aniołeczki z masy solnej
Dzisiaj chciałabym pokazać prace, które mają już swoje latka:) Są to pierwsze moje aniołeczki z masy solnej sprzed dokładnie 5 lat ... Dlaczego pokazuję takie starocie ? Oby przekonać was, że wyroby z masy solnej są dość trwałe i fajne.Początki anielskiej przygody
Pamiętam, jak któregoś dnia dziecię wróciło z zerówki i zaproponowało, abyśmy ulepili z masy solnej aniołka na konkurs. Trochę zrzedła mi mina, bo moje wcześniejsze doświadczenia z masą solną nie były za dobre - masa była za rzadka, potem okazała się zbyt krucha... Jednak nie chciałam rozczarować dziecięcia, więc poszukałam w necie przepisów na masę solną i zrobiliśmy pierwszego aniołka konkursowego, który suszył się na kaloryferze kilka dni:)) Potem doczytałam, jak suszyć masę solną w piekarniku i ruszyła produkcja aniołeczków.
Aniołeczki z sercem :)
Te, które pokazuję, to moje pierwsze aniołki - jeszcze może nie za piękne i trochę pokraczne, ale stworzone z zapałem i miłością. Co roku wiszą na naszej choince i są z nami w tym ważnym czasie.
W ramach inspiracji możecie zerknąć na blog Natalii ze Sztuki niepoważnej,
która co roku pokazuje jakieś nowe formy anielskie:)) Ja jestem
tradycjonalistką i raczej pozostałam przy jednej formie, którą pokażę w
następnym anielskim wpisie.
Wykonanie aniołków
Aniołki mają w główkach spinacze, na których można zawiązać sznureczki do zawieszania. Na skrzydełkach odcisnęłam wzorki, a sukieneczki ozdobiłam drobnymi wzorkami. Każdy aniołek ma jakiś atrybut - najczęściej serce. Fryzurki ozdobiłam malutkimi kokardkami z czerwonej wstążki. Anieliczki są w dwóch rozmiarach ok. 8cm i 5cm, czyli te małe są naprawdę małe...
Tę
bidulkę lubię szczególnie, bo w czasie pieczenia wygięła się,
przybierając taką "zagubioną" postawę. A poniżej mamusia i córusia:))
Dobra masa solna
Aniołki są dość tanie w produkcji i trwałe w użyciu. Do zrobienia całkiem sporego stadka potrzebujemy przede wszystkim soli i mąki, a do zdobienia farb akrylowych i złotolu. Sprawdzony przepis na dobrą masę solną znajdziecie w tym wpisie.
Lepienie z masy solnej to świetna zabawa dla całej rodziny:)
Pozdrawiam,
Anetta
Właśnie takie podobają mi się najbardziej, milusie aniołeczki pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńDziękuję Dusiu:) Swój urok mają, mimo że do ideału im daleko:) Pozdrawiam:)
UsuńAnetko wszystkie są udane, widać że to rękodzieło a nie chińszczyzna :)
OdpowiedzUsuńmnie się podobają właśnie takie:)
Dziękuję Reniu:) Maz rację, że rękodzieło to rękodzieło, a nie chińszczyzna:) Pozdrawiam:)
UsuńAniołeczki są cudne :) ja jeden raz z córką też robiłam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:) I na pewno zabawy było przy tym co niemiara:) Pozdrawiam:)
UsuńTakie aniołeczki uwielbiam ,bo nie są dostojne i szykowne,tylko strasznie urokliwe.
OdpowiedzUsuńPiękne,aż buzia się do nich sama uśmiecha :)
Dziękuję Danusiu:) Fakt - są pocieszne i z lekka figlarne te moje anieliczki:) Pozdrawiam:)
UsuńŚliczne przedszkolaczki:)) My też lubimy bawić się masą solną:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję Gosiu:) Masa solna jest naprawdę fajną sprawą dla wspólnej zabawy z dziećmi. Pozdrawiam:)
UsuńCo Ty Anetko wypisujesz, te aniołeczki są cudowne :) A ja się zleciały wszystkie na raz, to nawet budkę przewróciły urwiski małe :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Dziękuję Ewo:) Oj, faktycznie małe urwisy z tych aniołeczków:)) Pozdrawiam:)
UsuńSą urocze, a emocje z nimi związane z tych tzw "bezcennych" Ja np nadal wieszam na choince łańcuchy, które robiłam z moimi chłopcami jak byli mali, czyli jakieś 8-10 lat temu. Takie wspomnienia są piękne, ta jak Twoje aniołki. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję Justyno:) Masz rację- wspomnienia związane z czasem spędzonym wspólnie z dziećmi są jednymi z piękniejszych, jakie można zachować w pamięci. Pozdrawiam:)
UsuńTy ze swoją pociechą produkowałaś piękne aniołki, a ja ze swoją gwiazdki serduszka i ptaszki a zabawy przy tym co niemiara :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Dziękuję Justyno:) Oj, było tych wspólnych "paćkań i lepień" całe mnóstwo - są to wspaniałe wspomnienia, choć czasami ręce opadały, gdy trzeba było posprzątać cały bałagan po tych kreatywnych zabawach:) Pozdrawiam:)
UsuńWspomnień czar nieoceniony. Te aniołeczki są cudowne, widać, że robione od serca i skoro nadal są ozdobą na Waszej choince, to znaczy, że mają w sobie to "coś". Nigdy nie bawiłam się masą solną i raczej nie będę /koślawe palce u rąk mi to uniemożliwiają/, więc pozostaje mi jedynie podziwiać takie wytwory u innych, ja np. u Ciebie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Anetko cieplutko.
Dziękuję Danusiu:) Gdyby nie dziecię, zapewne też nie zainteresowałabym się masą solną, ale cieszę się, że ją "odkryłam" i polubiłam, bo właściwie wszystko można z niej zrobić. Pozdrawiam serdecznie:)
UsuńAniołki robione z sercem to najważniejsze :) a wspomnienia jak to było bezcenne :) :) ;) Pozdrawiam wspominając swoje próby z masą solną :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Marzenko:) Oj, moje pierwsze doświadczenia z masą solną były beznadziejne:)) Pozdrawiam:)
UsuńHaha i już wiem, czemu u mnie tak pusto, synowie za duzi i już żadnych ozdób nie robimy. Haha a masa solna jest fantastyczna. Aniolki cudowne!
OdpowiedzUsuńDziękuję Elu:) Oj, mam świadomość, że mój syn jeszcze chwila i nie spojrzy na wspólne "rozrywki" z mamą... Pozdrawiam:)
UsuńUrocze aniołeczki gdyż robione z sercem;) Czas spędzony z dziećmi podczas lepienia i tworzenia ozdób świątecznych-bezcenny;)Pozdrawiam;)
OdpowiedzUsuńDziękuję Marto:) Masz rację - czas spędzony z dziećmi na wspólnych zabawach czy rozmowach jest bezcenny...Pozdrawiam:)
UsuńBardzo fajne i sympatyczne aniołki :)
OdpowiedzUsuńZ masą solną nie mam żadnego doświadczenia, ale może kiedyś spróbuję, skoro to taka trwała materia :-)
Dziękuję ślicznie:) Masa solna po wypieczeniu, pomalowaniu i zawerniksowaniu jest naprawdę dość trwała, a można z niej zrobić tak wiele rzeczy i kosztuje niewiele:)
UsuńBardzo urocze aniołki , co roku się przymierzam do zrobienia czegoś z masy solnej,a
OdpowiedzUsuńże lubię próbować rożnych technik to zawsze coś wpadnie mi w oko.Ale w końcu na pewno eksperymenty z masą solną się odbędą ;)))Zwłaszcza ,że można z całą rodzinką lepić :)))
Pozdrawiam :))
O tak, lepienie z masy solnej i malowanie tych ozdób to na pewno zabawa dla całej rodziny na kilka wieczorów:) Polecam i ślicznie pozdrawiam:)
UsuńŚliczne i bardzo sympatyczne aniołki! :) Może też zrobię kolejne podejście do masy solnej,:):) pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa:) Polecam masę solną - super zabawa:) Pozdrawiam:)
UsuńBardzo fajne te anioleczki,Moze wreszcie sie zbiore i cos poczynie . Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo fajne te anioleczki,Moze wreszcie sie zbiore i cos poczynie . Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję Ewo:) Lubię masę solną za jej ogromne możliwości:) Pozdrawiam:)
UsuńAniołki przecudnej urody. Czasem nadmierna perfekcja raczej zabija urok rękodzieła. Jedna z moich koleżanek robi na drutach, ale jej swetry są dalekie od perfekcji, ale przyznać muszę, że mają nieodparty urok. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Chyba masz rację - w końcu to nie fabryczny wyrób, żeby wszystko było dopracowane w najmniejszym szczególe... Pozdrawiam:)
UsuńDzisiaj właśnie dorwałam się do masy solnej po wielomiesiecznej przerwie. Świetna technika, którą można polecić każdemu!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że dorwałaś się do masy:) Na pewno powstanie coś fajnego!
Usuńfajne stadko :-)
OdpowiedzUsuńtrochę takie aniołki specjalnej troski, ale przeurocze :-DDD
Uśmiałam się Doroto z Twojego określenia aniołeczków:)))
UsuńŚwietna gromadka :)
OdpowiedzUsuńPotwierdzam - masa solna jest trwała. Co roku w pracy zawieszam aniołka, którego przyniosłam 7 lat temu....
pozdrawiam
Odpowiednio wypieczona masa i zabezpieczona werniksem lub lakierem jest naprawdę trwała- też wiem to z autopsji:)) Dziękuję ślicznie:)
UsuńPozytywne :)
OdpowiedzUsuńDzięki:)
UsuńŚliczne aniołeczki :)
OdpowiedzUsuńDzięki:)
Usuń