Chusta Alpejskie łąki...
W ubiegłym tygodniu skończyłam chustę Alpine meadows, czyli Alpejskie łąki według wzoru Oksany Kushchovenko zamieszczonego na Ravelry . Wcześniej widziałam chustę na zdjęciach i oczarowała mnie w pełnym tego słowa znaczeniu. Jednak kiedy zaczęłam ją robić, czar nieco prysł. Wzory nie są trudne, są powtarzalne i czytelne, ale robi się je w pełnej koncentracji. Dodatkowo obstawiłam się markerami - po raz pierwszy w swojej "drutowej" karierze, bo łatwiej było mi zapanować nad ilością oczek , szczególnie tych przybywających na krańcach chusty.Perypetie z chustą
Nie obyło się bez perypetii - najpierw zrobiłam zgodnie z opisem 259 oczek i zaczęłam robić ażurowy wzór ze schematu 1., ale coś mnie tknęło. Przeliczyłam wszystkie oczka, jakie zostaną dodane i uznałam, że chusta będzie zbyt duża - bez względu na opcję, którą wybiorę, czyli większy lub mniejszy rozmiar. Sprułam do 200 oczek i zaczęłam jeszcze raz schemat 1.Babyalpaca i blokowanie
Potem dzierganie przebiegało już prawie bezboleśnie, choć cały czas dręczyła mnie myśl, czy wełenka się zblokuje i czy nie jest zbyt "włochata", ponieważ chustę zrobiłam z Babyalpaca BC Garn w kolorze ładnej soczystej zieleni, czego niestety na zdjęciach nie widać.Po upraniu czekał mnie koszmar przypinania nieskończonej ilości szpilek - oczywiście przesadzam, ale było co robić, aby odpowiednio napiąć chustę.
Chusta, pomimo redukcji oczek, osiągnęła i tak duże rozmiary - ma 2 metry rozpiętości, ale że jest zrobiona z milutkiej, przyjemnej w dotyku wełenki, więc jest idealna do otulania się. Ponieważ zostało mi jeszcze nieco tej alpaki zapewne zrobię sobie jakąś delikatną czapkę, ale muszę nad tym pomyśleć...
Lektury z minionego tygodnia
A teraz o lekturach - ostatnio czytałam biografię E. Stachury, którego twórczość uwielbiałam w latach młodości, więc musiałam nieco odetchnąć po tych biograficznych zawiłościach i sięgnęłam po książkę, kierując się tytułem i okładką, a nie ewentualną treścią:)) I tym sposobem trafiłam na... 'harlekina":))
Lawendowe pola Jennifer Greene to romansidło, w którym splatają się burzliwe losy trzech sióstr Campbell. Fabuła nieskomplikowana, ale w jakiś sposób intrygująca. Już na początku pojawia się niepewność, czy oby wszystkie sprawy ułożą się pomyślnie, a siostry skrzywdzone przez los i nieodpowiedzialnych mężczyzn znajdą spokój i szczęście? Zdrada, miłość, samotność, poszukiwanie własnej drogi - to tematy, w których zawsze - świadomie lub nieświadomie- szukamy podobieństwa do własnych losów, stąd tak duża popularność tego typu książek. Akcja toczy się w USA, w małej mieścinie, w starym pięknym domostwie osadzonym wśród pól lawendy... Czytając mamy wrażenie, że wokół nas unosi się subtelny zapach lawendowego kwiecia i świeżo parzonej kawy:)
Książkę można przeczytać w ramach lekkostrawnej lektury na jesienny weekend, ale uprzedzam, że zbyt wiele nie można po niej oczekiwać:))
Pozdrawiam:)
Anetta
Wspaniała chusta, bardzo przyciąga uwagę swą delikatnością. Ty to jesteś cierpliwa.
OdpowiedzUsuńDziękuję Izo:) Fakt - jestem cierpliwa...Pozdrawiam:)
UsuńAnetko ślicznie Ci wyszła, na pewno lepiej niz moja, ale moja juz jest bardzo włochata:D
OdpowiedzUsuńduża ale jak fajnie jest sie nią otulić:D
Dziękuję Reniu:) Jest duża, ale do otulania pasuje. Pozdrawiam:)
UsuńJest cudowna! Warto było się pomęczyć, bo efekt jest zniewalający :) moją alpejską porzucilam na razie na rzecz czegoś innego, ale mam nadzieję, że do niej wrócę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję ślicznie:) Powodzenia w dzierganiu - na pewno Twoja chusta będzie wspaniała:) Pozdrawiam:)
UsuńByłam w Alpach i potwierdzam, ze takie są właśnie alpejskie łąki. Piękna chusta gratulacje. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie:) Też uważam, że nazwa chusty jest jak najbardziej adekwatna. Pozdrawiam:)
UsuńCudo ! Przepiękny kolor - bardzo mi się podoba :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Dziękuję:) Mnie również bardzo spodobał się kolor tej wełenki. Pozdrawiam:)
UsuńChusta jest przepiękna, warto było "pomęczyć" się z nią.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Warto było się pomęczyć, choć pewno na razie odetchnę od chust...Pozdrawiam:)
UsuńPiękna, przepiękna, olśniewająca chusta!
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie za miłe słowa:)
UsuńDla mnie ta chusta jest przesliczna i taka niesamowicie skomplikowana, ze zupelnie nie wykonalna. Jestem pelna podziwu. Pozdrawiam serdecznie Beata
OdpowiedzUsuńDziękuję Beato:) Chusta faktycznie wymagała wzmożonej uwagi, ale schematy nie są trudne, mimo że wyglądają na skomplikowane. Pozdrawiam:)
UsuńWarto było jej poświęcić tyle czasu-chusta jest przepiękna i w kolorze który lubię.
OdpowiedzUsuń"Lawendowe pola" mam już od jakiegoś czasu w planach czytelniczych, więc może kiedyś doczeka swojej pory do czytania.
Pozdrawiam:))
Dziękuję ślicznie:) Prawda, że ta chusta wymęczyła mnie z lekka, ale warto było:) "Lawendowe pola" to miła i lekka lektura -idealna po stresującym dniu:) Pozdrawiam:)
UsuńJa mam sweterek z tej włóczki i uwielbiam go. Twoja chusta jest tak cudna, że wszyscy będą ci jej zazdrościć.
OdpowiedzUsuńŚliczna chusta i kolor włóczki piękny wybrałaś. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPiękna chusta! Bardzo trawiasta, jak na łąkę przystało ;)
OdpowiedzUsuńChusta przepiękna :) Kolorek też fajny :) ja potrafię tylko bardzo proste rzeczy wydziergać, a Twoja chusta to mistrzostwo :)
OdpowiedzUsuńJest tak piękna, że zbieram szczękę z podłogi :D cudowna i w moim ulubionym kolorze ;)
OdpowiedzUsuńOj, uśmiałam się z tej szczęki:))
UsuńNie mój kolorek, ale wzór i wykonanie rewelacyjne!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Przepiękna i pewnie bardzo milusi :)) Musisz mieć ogromną cierpliwość - i dobrze, bo piękne rzeczy tworzysz :)) Cudo!
OdpowiedzUsuńCudowna chusta sama bym otuliła się w takiej
OdpowiedzUsuńzapraszam po wyróżnienie do LBA
http://mojswiat-handmade.blogspot.com/2015/09/liebster-bloger-award-po-raz-pierwszy-i.html
Pozdrawiam
Chusta jest prześliczna,podziwiam za wytrwałość.
OdpowiedzUsuńPiękna chusta. I zgadzam się, te szpilki to udręka. :)
OdpowiedzUsuńPiękna chusta i nie wiem jak kolor prezentuje się w rzeczywistości, bo niektóre naprawę ciężko jest uchwycić, ale ten który widzę na ekranie bardzo mi się podoba
OdpowiedzUsuńChusta jest cudowna! Książka z kawą i lawendą w tle bardzo kusząca;) a Stachurę śpiewam sobie czasami pod nosem, tylko gitary już nie mam;) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńWyszła cudo , pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńChusta wyglada pieknie, szkoda, ze tyle komplikacji bylo. Ja tez nie uzywam markerow...
OdpowiedzUsuńWspaniała chusta ;)
OdpowiedzUsuńChusta jest warta każdego wysiłku i trudu, ktory włozyłaś w jej wykonanie - wyglada przecudnie :) Nawet jesli zdjęcia nie oddają dokładnie jej koloru - i tak jest zachwycająca.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Chusta przepiękna :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam! Moja ciocia potrafiła robić takie chustowe piękności, dzisiaj ma już swoje lata i nie wiem czy jeszcze robi coś takiego. Mi jakoś zawsze za daleko było żeby się od niej nauczyć. Dlatego tym bardziej podziwiam Twoją pracę :-)))) Jak widzę coś takiego to ciepło mi się na sercu robi....
OdpowiedzUsuńCudna chusta. Zazdroszczę posiadania niekoniecznie robienia :)
OdpowiedzUsuńPiękna chusta :)
OdpowiedzUsuńJest zachwycająca. Aż ciężko mi sobie wyobrazić ile wieczorów cię kosztowała
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Oj, trochę to dzierganie trwało, bo miałam tygodniową przerwę spowodowaną takim wewnętrznym zmęczeniem tą robótką, ale cieszę się, że ją skończyłam :)
UsuńWow, wspaniale się prezentuje! Zdecydowanie warta każdego wysiłku :)
OdpowiedzUsuńChusta prześliczna. Wspaniały wzór. Gratuluję wytrwałości.
OdpowiedzUsuń