Kartka i machina czasu...
Inspiracją dla tej nieco geometrycznej kartki była fascynacja mojego dziecięcia modelem atomu w Rydze.
Dziecię, wówczas dwuletnie, najpierw stanęło jak wryte, a potem biegało od kuli do kuli, nie mogąc się nadziwić tajemniczemu "ustrojstwu":)
The time machine, czyli wehikuł czasu
Model atomu zmieniłam w "the time machine", czyli wehikuł czasu.
Całość kartki utrzymana jest w zgaszonych i nieco posępnych barwach, aby oddać tę odrobinkę tajemniczości, starości i niezwykłości tej "maszyny czasu", do której przez przypadek trafił mały chłopiec... Maszyna działa, ale już zipie ostatkiem sił - pojedyncze atomy odrywają się, dryfując w przestworza. Zafascynowany niezwykłym procesem chłopiec próbuje zatrzymać odpadające kule...
Sądzę, że te atomowe kule aż się prosiły o większe towarzystwo, stąd tyle kulistych elementów rozproszonych po całej kartce :)
Pozdrawiam,
Anetta
Wspaniała praca! Nie tylko pod względem formy - super kompozycja i wykorzystanie geometryczności ze zdjęcia, ale ta wiążąca się z fotką historia! Cudna :) Maszyna czasu naprawdę rewelacyjna.
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa :)
OdpowiedzUsuńWow! Przepięknie udało Ci się skomponować zdjęcie i kółka wokół.
OdpowiedzUsuńDziękuję za udział w wyzwaniu Scrapcafe.
Dziekuję:)
OdpowiedzUsuńBeautiful! Thank you for playing along to ScrapCafe!
OdpowiedzUsuńThank you :)
OdpowiedzUsuńSuper praca :)
OdpowiedzUsuńdzięki za udział w wyzwaniu ScrapCafe :)
Dzięki:)
OdpowiedzUsuń